codzienny smak serków Hochland

Znam smak pracy i poczułem zapach dorosłości
tego smrodu nie da się zapomnieć.
Mam sporo planów na przyszłość
mógłbym nawet wytapetować nimi swój pokój.
Właściwie nie mój, bo wynajmuję.

Ciężko pracuję
zwykle na komfort innych…
Ale ważne że potrafię zapomnieć
o sobie…
Inaczej już bym zwariował.

Codziennie mógłbym myśleć i mówić o przyszłości
która nie chce nadejść.
Myślę, że właśnie dlatego nadal tkwię w codzienności mówienia
o bzdurach.

Powinienem zapisywać na kartkach papieru swoje życie
Ale to z przyszłości – na które czekam
bo jest ciekawsze
niż to aktualnie trwające – które czeka na mnie.
Właściwie to mógłbym je spisywać na kartach historii
ale do tej pory nie potrafię zostawić na nich nawet śladu
To pewnie przez ten cholerny długopis.
Kiedyś kupię nowy. Kiedyś na pewno.

Ale nieważne na czym będę pisać. I tak powinienem to zrobić
bo wierzę, że sporo zarobię
na  opisie tej bajki, w którą uwierzył dorosły mężczyzna.
A skoro uwierzyłem, to musi być dobra
czyli cenna.
Bo wszystko co dobre jest drogie.

Jakie to szczęście, że potrafię marzyć.
Dzięki marzeniom mój chleb powszedni jest codziennie innym
smakiem trójkątnych serków od Hochlanda.
A one są markowe – nie do podrobienia.
Jak moje życie.

Mimo to mija.
Mimo, że z dobrym smakiem – codzienność mija zbyt szybko.
Nadal nie mogę się przyzwyczaić.
Podobno to naturalne – zwyczajnie ludzkie.

Jak dobrze, że chociaż kość ogonowa tłumaczy moją ciągłą potrzebę ucieczki do lasu.
I matki
natury.

Dodaj odpowiedź